Opublikowano: 3 dni temu
Monitorowanie polega na cyklicznym odpytywaniu serwera, co z definicji zużywa jego zasoby. W porównaniu jednak z typowym obciążeniem wywoływanym przez realnego użytkownika, koszt takich sondowań jest znikomy i w praktyce pomijalny.
Dla zobrazowania skali: jednorazowe otwarcie witryny przez użytkownika potrafi wygenerować kilkadziesiąt zapytań HTTP – oprócz głównego dokumentu HTML pobierane są obrazy, arkusze stylów i skrypty. Tymczasem monitor HTTP wysyła tylko jedno żądanie, a odpowiedź zawiera wyłącznie kod HTML. Różnica zarówno w liczbie zapytań, jak i w wolumenie przesyłanych danych jest więc olbrzymia.
Monitor typu „przeglądarka” obciąża serwer w stopniu porównywalnym z wizytą pojedynczego gościa, gdyż symuluje rzeczywiste renderowanie strony. Ponieważ jednak takie testy uruchamia się znacznie rzadziej niż prosty monitor HTTP, ich wpływ na całkowite obciążenie serwera pozostaje marginalny, zwłaszcza w stosunku do naturalnego ruchu na stronie.
Monitor ICMP jest obsługiwany na bardzo niskim poziomie stosu sieciowego. Pojedynczy ping to zaledwie kilkadziesiąt bajtów przesyłanych danych. W praktyce oznacza to, że taki monitoring obciąża serwer w jeszcze mniejszym stopniu niż żądania HTTP i jest praktycznie niewykrywalny z punktu widzenia zużycia zasobów.